wystawa
"10 x naj..."
Mamy w etnograficznej kolekcji mnóstwo eksponatów. Wszystkie są wyjątkowe, bo wypełnione historiami ludzi, którzy je wykonali lub używali. Większość można oglądać przechadzając się po skansenie bądź zwiedzając wnętrza chałup i innych obiektów, ale niektóre, ze względu na ich wartość historyczną, rzadkość występowania czy wymogi ochrony są eksponowane okazyjnie. Wybraliśmy 10 najstarszych, najcenniejszych, najdziwniejszych. Postanowiliśmy je pokazać na wystawie zatytułowanej "10 x naj..." w Sądeckim Parku Etnograficznym. Co trzy tygodnie od 1 maja do 13 października 2024 r. w spichlerzu z Męciny prezentowany będzie jeden eksponat.
AKTUALNE EKSPONATY
PAŁKA WESELNA
pochodzenie nieznane
Pałka służyła jako broń podczas wesel, na których nierzadko dochodziło do bitki. Szczególnym momentem, będącym punktem zapalnym, była tradycyjna wizyta niezaproszonych gości – tzw. krakowiaków. Byli to najczęściej młodzi kawalerowie, którzy przychodzili po zmierzchu do domu, w którym odbywało się wesele. Zgodnie z tradycją nikt nie mógł im zabronić zabawy i poczęstunku. Często podczas ich wizyty dochodziło do rywalizacji o względy dziewczyn, odżywały waśnie i personalne spory. Narastające napięcie podsycane mocnym alkoholem kończyło się bójką. Niektórzy uczestniczy zabawy byli przezorni i nosili ze sobą broń – noże i drewniane pałki. Zdarzało się, że w pałki zaopatrzeni byli nawet muzykanci. Sam widok wiszącej na ścianie pałki potrafił być skutecznym ostrzeżeniem. Tak było w przypadku kapeli słynnych sądeckich muzykantów, którzy grali na weselach w różnych stronach Sądecczyzny. Cieszyli się ogromnym szacunkiem, dzięki któremu podczas weselnych awantur byli nietykalni. Jednak pomimo to wisiały za nimi na ścianie drewniane pałki…
Pałka służyła jako broń podczas wesel, na których nierzadko dochodziło do bitki. Szczególnym momentem, będącym punktem zapalnym, była tradycyjna wizyta niezaproszonych gości – tzw. krakowiaków. Byli to najczęściej młodzi kawalerowie, którzy przychodzili po zmierzchu do domu, w którym odbywało się wesele. Zgodnie z tradycją nikt nie mógł im zabronić zabawy i poczęstunku. Często podczas ich wizyty dochodziło do rywalizacji o względy dziewczyn, odżywały waśnie i personalne spory. Narastające napięcie podsycane mocnym alkoholem kończyło się bójką. Niektórzy uczestniczy zabawy byli przezorni i nosili ze sobą broń – noże i drewniane pałki. Zdarzało się, że w pałki zaopatrzeni byli nawet muzykanci. Sam widok wiszącej na ścianie pałki potrafił być skutecznym ostrzeżeniem. Tak było w przypadku kapeli słynnych sądeckich muzykantów, którzy grali na weselach w różnych stronach Sądecczyzny. Cieszyli się ogromnym szacunkiem, dzięki któremu podczas weselnych awantur byli nietykalni. Jednak pomimo to wisiały za nimi na ścianie drewniane pałki…
KRZESŁO
Wykonał Jan Fiut z Brzeznej w latach 30. XX w.
Do Muzeum zakupiono w 1948 r.
W zbiorach Działu Etnografii znajduje się kilkanaście mebli pochodzących z warsztatu Jana Fiuta – stolarza i meblarza z Brzeznej, popularnego wśród mieszkańców lachowskich wsi szczególnie w latach 30. XX wieku. Wykonane przez niego krzesła, ławy, szafy czy ramiki na naczynia odznaczają się charakterystycznym zdobieniem - płaskorzeźbionymi i malowanymi motywami kwiatowymi. Pierwszy mebel z pracowni Fiuta - kołyskę na biegunach zakupiono do zbiorów Muzeum Ziemi Sądeckiej w 1938 roku. To jedyny eksponat z kolekcji mebli ludowych, który ocalał z przedwojennych zbiorów muzeum. W reaktywowanej po wojnie placówce wyposażenie ludowych wnętrz mieszkalnych, w tym kolejne meble Jana Fiuta, systematycznie gromadzono.
Do Muzeum zakupiono w 1948 r.
W zbiorach Działu Etnografii znajduje się kilkanaście mebli pochodzących z warsztatu Jana Fiuta – stolarza i meblarza z Brzeznej, popularnego wśród mieszkańców lachowskich wsi szczególnie w latach 30. XX wieku. Wykonane przez niego krzesła, ławy, szafy czy ramiki na naczynia odznaczają się charakterystycznym zdobieniem - płaskorzeźbionymi i malowanymi motywami kwiatowymi. Pierwszy mebel z pracowni Fiuta - kołyskę na biegunach zakupiono do zbiorów Muzeum Ziemi Sądeckiej w 1938 roku. To jedyny eksponat z kolekcji mebli ludowych, który ocalał z przedwojennych zbiorów muzeum. W reaktywowanej po wojnie placówce wyposażenie ludowych wnętrz mieszkalnych, w tym kolejne meble Jana Fiuta, systematycznie gromadzono.
POPRZEDNIE EKSPONATY
RĘKAWICE FURMAŃSKIE
Inne nazwy: rękawice furmańskie, furmanówki
Data pozyskania:
1973 r. (rękawice ze wzorem koloru buraczkowego)
2002 r. (rękawice w biało-szarą kostkę).
Do wyrobu rękawic używano zazwyczaj ręcznie przędzionej wełny białej
i czarnej (a właściwie brunatnej), czasem dodając w wątku włóczek
w innych kolorach. Odpowiednio przeplatane kolorowe nitki wątku
tworzyły poziome szlaki zbudowane najczęściej ze wzorów kostkowych
albo z pionowych czy ukośnych kreseczek.
Drewniana forma do plecenia rękawic wełnianych jest niezwykle
prostym, a zarazem funkcjonalnym narzędziem. Nacięcia na górnej
krawędzi łukowato zakończonej deseczki oraz kołki na owalnej
podstawie służyły do nawinięcia pionowych nitek osnowy. Wątek
przeplatano palcami względnie drewnianą lub metalową iglicą.
W podobny sposób – na oddzielnej formie – wyplatano duży „paluch”
i przyszywano do „łapy”. W przeszłości tkanie rękawic na desce było
typowo męskim zajęciem. Tkano tak, by rękawice były “zbite” i dość
twarde. Liczyła się przede wszystkim ich wytrzymałość.
Data pozyskania:
1973 r. (rękawice ze wzorem koloru buraczkowego)
2002 r. (rękawice w biało-szarą kostkę).
Do wyrobu rękawic używano zazwyczaj ręcznie przędzionej wełny białej
i czarnej (a właściwie brunatnej), czasem dodając w wątku włóczek
w innych kolorach. Odpowiednio przeplatane kolorowe nitki wątku
tworzyły poziome szlaki zbudowane najczęściej ze wzorów kostkowych
albo z pionowych czy ukośnych kreseczek.
Drewniana forma do plecenia rękawic wełnianych jest niezwykle
prostym, a zarazem funkcjonalnym narzędziem. Nacięcia na górnej
krawędzi łukowato zakończonej deseczki oraz kołki na owalnej
podstawie służyły do nawinięcia pionowych nitek osnowy. Wątek
przeplatano palcami względnie drewnianą lub metalową iglicą.
W podobny sposób – na oddzielnej formie – wyplatano duży „paluch”
i przyszywano do „łapy”. W przeszłości tkanie rękawic na desce było
typowo męskim zajęciem. Tkano tak, by rękawice były “zbite” i dość
twarde. Liczyła się przede wszystkim ich wytrzymałość.
Tkanie „rękawic na desce” było powszechne na całej góralszczyźnie.
Przy użyciu drewnianych form wykonywano rękawice z jednym palcem.
W zimowe, mroźne dni mężczyźni zakładali takie rękawice pracując
w lesie albo jadąc na targ. Aby ich nie zgubić, łączono je sznurkiem
i zawieszano na szyi. Zazwyczaj nie noszono ich przez cały czas na
rękach, ponieważ utrudniały pracę, tylko co jakiś czas wkładano do nich
dłonie, by je ogrzać. W dni świąteczne rękawic zazwyczaj nie noszono.
Ponieważ często używali ich “furmani” stąd wzięła się ich potoczna
nazwa – rękawice furmańskie lub furmanówki.
Przy użyciu drewnianych form wykonywano rękawice z jednym palcem.
W zimowe, mroźne dni mężczyźni zakładali takie rękawice pracując
w lesie albo jadąc na targ. Aby ich nie zgubić, łączono je sznurkiem
i zawieszano na szyi. Zazwyczaj nie noszono ich przez cały czas na
rękach, ponieważ utrudniały pracę, tylko co jakiś czas wkładano do nich
dłonie, by je ogrzać. W dni świąteczne rękawic zazwyczaj nie noszono.
Ponieważ często używali ich “furmani” stąd wzięła się ich potoczna
nazwa – rękawice furmańskie lub furmanówki.
GARNEK GLINIANY
Garnek gliniany dwuuszny o pojemności 4 litrów
Wykonał Ryszard Różewski, Grybów, l. 30. XX w.
Do zbiorów Muzeum zakupiony w 1984 r.
W Muzeum Ziemi Sądeckiej kolekcja ceramiki została zapoczątkowana
już w 1936 roku. Pierwszymi eksponatami były XVIII-wieczna kapliczka
wypalana z gliny, przypisywana podegrodzkiemu cechowi garncarzy,
płaskorzeźba z wizerunkiem Matki Boskiej Bolesnej, wykonana w XIX
w. oraz 3 formy wklęsłe na odlewy (św. Wojciech, Matka Boska,
św. Stanisław) wykonane w 1870 r. przez Ignacego Lorka, rzeźbiarz ze
Starego Sącza. Zbiór szybko powiększył się o prace dwóch
starosądeckich garncarzy – Ludwika Wilusza i Józefa Bilińskiego.
Z kolekcji, liczącej przed wybuchem II wojny światowej około 100
eksponatów, żaden nie przetrwał wojennej zawieruchy. W latach
powojennych szybko zbudowano nową. Dziś zbiór ceramiki obejmuje
przede wszystkim wyroby z dwóch znanych sądeckich ośrodków
garncarskich - w Starym Sączu i Podegrodziu. To prace Józefa
Bilińskiego, Pawła Płaziaka, Ludwika i Jana Wiluszów, Wojciecha
Błaszczyka.
Wykonał Ryszard Różewski, Grybów, l. 30. XX w.
Do zbiorów Muzeum zakupiony w 1984 r.
W Muzeum Ziemi Sądeckiej kolekcja ceramiki została zapoczątkowana
już w 1936 roku. Pierwszymi eksponatami były XVIII-wieczna kapliczka
wypalana z gliny, przypisywana podegrodzkiemu cechowi garncarzy,
płaskorzeźba z wizerunkiem Matki Boskiej Bolesnej, wykonana w XIX
w. oraz 3 formy wklęsłe na odlewy (św. Wojciech, Matka Boska,
św. Stanisław) wykonane w 1870 r. przez Ignacego Lorka, rzeźbiarz ze
Starego Sącza. Zbiór szybko powiększył się o prace dwóch
starosądeckich garncarzy – Ludwika Wilusza i Józefa Bilińskiego.
Z kolekcji, liczącej przed wybuchem II wojny światowej około 100
eksponatów, żaden nie przetrwał wojennej zawieruchy. W latach
powojennych szybko zbudowano nową. Dziś zbiór ceramiki obejmuje
przede wszystkim wyroby z dwóch znanych sądeckich ośrodków
garncarskich - w Starym Sączu i Podegrodziu. To prace Józefa
Bilińskiego, Pawła Płaziaka, Ludwika i Jana Wiluszów, Wojciecha
Błaszczyka.
Ośrodek starosądecki, o odległych
tradycjach, był niewątpliwie liczniejszy.
W okresie od 1861 r. do 1902 r. do „cechu
wielkiego” w Starym Sączu wpisanych było
aż 28 garncarzy.
Garncarstwo podegrodzkie sięga swoimi
tradycjami prawdopodobnie poza wiek
XVIII. W 1778 r. w momencie połączenia
się poszczególnych cechów podegrodzkich
w jeden cech wiejski, do garncarskiego
cechu należało 9 mistrzów. Siedzibą
garncarzy podegrodzkich był przysiółek
Podegrodzia Osowie.
tradycjach, był niewątpliwie liczniejszy.
W okresie od 1861 r. do 1902 r. do „cechu
wielkiego” w Starym Sączu wpisanych było
aż 28 garncarzy.
Garncarstwo podegrodzkie sięga swoimi
tradycjami prawdopodobnie poza wiek
XVIII. W 1778 r. w momencie połączenia
się poszczególnych cechów podegrodzkich
w jeden cech wiejski, do garncarskiego
cechu należało 9 mistrzów. Siedzibą
garncarzy podegrodzkich był przysiółek
Podegrodzia Osowie.
LIRA KORBOWA
Inne nazwy: lira dziadowska, lira żebracza, lira wiejska
Wykonawca: Jan Fyda (1865-1933) zam. Siołkowa
Pozyskano: 1973 r.
Lira korbowa to drewniany instrument muzyczny z grupy chordofonów smyczkowych. Prezentowany obiekt to instrument trzystrunowy o kształcie skrzypcowym, wypukłej płycie wierzchniej z otworami rezonansowymi w kształcie efów. Składa się: z pudła rezonansowego, komory kołkowej, skrzynki klawiszowo-tangentowej, mechanizmu korbowo-kołkowego. Pudło rezonansowe tworzą płyty wierzchnia i spodnia doklejone do boczków. Przez środek korpusu przebiega podłużna skrzynka z ruchomą pokrywą; w niej osadzone są przesuwne klawisze z przytwierdzonymi tangentami. Naciskanie klawiszy powoduje zmiany długości drgającej struny melodycznej, koło spełnia funkcję smyczka a dźwignie tworzą rodzaj klawiatury. Struny przytwierdzone do komory kołkowej biegną jedna w środku komory tangentowej, a dwie po jej bokach przechodzą przez drewniane koło i z drugiej strony przymocowane są do pasków skóry.
Liry korbowe występowały w wielu krajach Europy różniąc się budową pudła rezonansowego, jego kształtem lub wykonaniem poszczególnych elementów. Jest to instrument, który daje w tym sensie dużą swobodę twórczą lutnikowi.
Wykonawca: Jan Fyda (1865-1933) zam. Siołkowa
Pozyskano: 1973 r.
Lira korbowa to drewniany instrument muzyczny z grupy chordofonów smyczkowych. Prezentowany obiekt to instrument trzystrunowy o kształcie skrzypcowym, wypukłej płycie wierzchniej z otworami rezonansowymi w kształcie efów. Składa się: z pudła rezonansowego, komory kołkowej, skrzynki klawiszowo-tangentowej, mechanizmu korbowo-kołkowego. Pudło rezonansowe tworzą płyty wierzchnia i spodnia doklejone do boczków. Przez środek korpusu przebiega podłużna skrzynka z ruchomą pokrywą; w niej osadzone są przesuwne klawisze z przytwierdzonymi tangentami. Naciskanie klawiszy powoduje zmiany długości drgającej struny melodycznej, koło spełnia funkcję smyczka a dźwignie tworzą rodzaj klawiatury. Struny przytwierdzone do komory kołkowej biegną jedna w środku komory tangentowej, a dwie po jej bokach przechodzą przez drewniane koło i z drugiej strony przymocowane są do pasków skóry.
Liry korbowe występowały w wielu krajach Europy różniąc się budową pudła rezonansowego, jego kształtem lub wykonaniem poszczególnych elementów. Jest to instrument, który daje w tym sensie dużą swobodę twórczą lutnikowi.
PORTKI GÓRALSKIE
Górale Łącko-Kamieniccy
Kamienica, I poł. XX w.
Zakupione do zbiorów w 1972 r.
Spodnie góralskie, tzw. „suknioki” lub „gunioki”, z białego
samodziałowego sukna owczego, zdobione wielobarwnym haftem
włóczkowym. Tradycyjny krój z dwoma przyporami zasłoniętymi
zalatacami. Złożone z dwóch dużych płatów sukna przyciętych do
długości nogi i zszytych z boku, uzupełnionych u góry klinami i paskiem.
Jedna kieszeń z przodu, z prawej strony. Lampasy, zalatace i brzegi
przyporów bogato zdobione haftem łańcuszkowym z czerwonych nici,
z dodatkiem różowych i zielonych elementów. Pośrodku lampasów oraz
wokół przyporów biegnie czerwono-niebieska aplikacja. Poniżej
przyporów znajdują się motywy „sercówki” z różowych, czerwonych
i zielonych nici, zakończone u dołu wzorem z czerwonych kolistych
kwiatów z zielonymi środkami. Po bokach lampasów na wysokości ud
i nad rozcięciami nogawek wzory w postaci trójliści i stylizowanych
kwiatów. U góry przypory połączone z lampasami aplikacjami z haftem.
Kamienica, I poł. XX w.
Zakupione do zbiorów w 1972 r.
Spodnie góralskie, tzw. „suknioki” lub „gunioki”, z białego
samodziałowego sukna owczego, zdobione wielobarwnym haftem
włóczkowym. Tradycyjny krój z dwoma przyporami zasłoniętymi
zalatacami. Złożone z dwóch dużych płatów sukna przyciętych do
długości nogi i zszytych z boku, uzupełnionych u góry klinami i paskiem.
Jedna kieszeń z przodu, z prawej strony. Lampasy, zalatace i brzegi
przyporów bogato zdobione haftem łańcuszkowym z czerwonych nici,
z dodatkiem różowych i zielonych elementów. Pośrodku lampasów oraz
wokół przyporów biegnie czerwono-niebieska aplikacja. Poniżej
przyporów znajdują się motywy „sercówki” z różowych, czerwonych
i zielonych nici, zakończone u dołu wzorem z czerwonych kolistych
kwiatów z zielonymi środkami. Po bokach lampasów na wysokości ud
i nad rozcięciami nogawek wzory w postaci trójliści i stylizowanych
kwiatów. U góry przypory połączone z lampasami aplikacjami z haftem.
Kolorystyka haftów na spodniach była zrożnicowana i zmienna.
W subregionie kamienickim w wyszyciach dominowała czerwień,
uzupełniana kolorem zielonym, żółtym lub ciemnoniebieskim.
W subregionie kamienickim w wyszyciach dominowała czerwień,
uzupełniana kolorem zielonym, żółtym lub ciemnoniebieskim.
SIEWNICZEK
Data i miejsce wykonania przedmiotu, imię, nazwisko wykonawcy:
1920, Cieniawa, Jan Ruchała
Pozyskano: 1967
Według informatora siewnik służył do siania lnu, konopi, traw,
koniczyny, prosa. Pierwszy taki siewnik skonstruował
Jędrzej Ogorzałek ok. 1850 r. We wsi Cieniawa były cztery takie
siewniki. Spotykano je również we wsi Kobyle-Gródek.
Części składowe:
a) skrzynka, b) gniazda z blachy na wałku, c) smyczek, d) widełki,
e) śruba do regulowania otworu, f) regulator
Sposób użycia: skrzynkę, która posiada sznur, zakłada się na lewe
ramię, a prawą ręką pociąga się za smyczek, częstotliwość pociągania
smyczka to jeden raz na jeden krok.
Wydajność siewu: 50 kg na jedną godzinę pracy, obsiewa do dwóch
morgów pola, promień rozrzutu nasion traw 4 do 5 m.
Używany przez bogatych gospodarzy.
1920, Cieniawa, Jan Ruchała
Pozyskano: 1967
Według informatora siewnik służył do siania lnu, konopi, traw,
koniczyny, prosa. Pierwszy taki siewnik skonstruował
Jędrzej Ogorzałek ok. 1850 r. We wsi Cieniawa były cztery takie
siewniki. Spotykano je również we wsi Kobyle-Gródek.
Części składowe:
a) skrzynka, b) gniazda z blachy na wałku, c) smyczek, d) widełki,
e) śruba do regulowania otworu, f) regulator
Sposób użycia: skrzynkę, która posiada sznur, zakłada się na lewe
ramię, a prawą ręką pociąga się za smyczek, częstotliwość pociągania
smyczka to jeden raz na jeden krok.
Wydajność siewu: 50 kg na jedną godzinę pracy, obsiewa do dwóch
morgów pola, promień rozrzutu nasion traw 4 do 5 m.
Używany przez bogatych gospodarzy.
KUKIEŁKI DO SZOPKI
Data i miejsce wykonania przedmiotu, imię, nazwisko wykonawcy: w latach 50-tych XX w. przez Stefanię Siatkowską
Pozyskano: 1977 r.
Kukiełki zwane giergielakami lub cudakami, rzeźbione w drewnie i malowane, ubrane w stroje z gałganków, osadzone na patykach umożliwiających ich poruszanie podczas przedstawienia. Zestaw zawiera 36 figurek - lalek. Wyobrażają postacie nawiązujące do scen biblijnych oraz znane z życia wsi i z wyobrażeń o zaświatach. Są to m.in. król Herod, anioł, diabeł, czarownica, śmierć, żołnierz, Żyd, szlachcic, góral, góralka, kominiarz, dziad, krakowiak, krakowianka, cyganka. Figurki noszono w walizce lub kuferku.
Szopka kukiełkowa w tradycji ludowej była jedną z najpopularniejszych form przedstawień kolędniczych. W tym obnośnym teatrzyku kolędnicy odgrywali biblijną historię narodzenia Jezusa i złego króla Heroda. Charakterystyczne były rozbudowane scenki świeckie, które w żartobliwy sposób obrazowały i komentowały życie wsi.
Sceną dla przedstawienia była szopka - niewielki, ozdobny budynek wykonany z drewna, dykty lub tektury, przypominający szopę, wiejską chałupę albo kościół z wieżami. Wyposażona w drewniane uchwyty lub szelki mogła być łatwo obnoszona po wsi. W jej centralnej części znajdowała się ułożona z figurek, rzadziej wycięta z papieru, scena Bożego Narodzenia.
Z szopką chodzili kawalerowie i młodzi żonaci mężczyźni. Szopkarzy było zwykle od dwóch do czterech. Czasami towarzyszył im muzykant. Kolędnicy odwiedzali domy od dnia św. Szczepana do Trzech Króli, niekiedy przedłużając obchody nawet do Matki Boskiej Gromnicznej. Przedstawienie odgrywali zawsze w domu, ustawiając szopkę na dwóch stołkach, czasem na przyniesionym ze sobą drewnianym stelażu. Rozpoczynali je kolędą lub pastorałką. Teksty widowiska, rozpisane na role, zwykle rymowane i pełne humoru, były wymyślane przez szopkarzy. Niektórzy naklejali na plecach szopki ściągę z trudniejszymi kwestiami. Na koniec przedstawienia kolędnicy składali życzenia domownikom, którzy odwdzięczali się poczęstunkiem i darami.
Pozyskano: 1977 r.
Kukiełki zwane giergielakami lub cudakami, rzeźbione w drewnie i malowane, ubrane w stroje z gałganków, osadzone na patykach umożliwiających ich poruszanie podczas przedstawienia. Zestaw zawiera 36 figurek - lalek. Wyobrażają postacie nawiązujące do scen biblijnych oraz znane z życia wsi i z wyobrażeń o zaświatach. Są to m.in. król Herod, anioł, diabeł, czarownica, śmierć, żołnierz, Żyd, szlachcic, góral, góralka, kominiarz, dziad, krakowiak, krakowianka, cyganka. Figurki noszono w walizce lub kuferku.
Szopka kukiełkowa w tradycji ludowej była jedną z najpopularniejszych form przedstawień kolędniczych. W tym obnośnym teatrzyku kolędnicy odgrywali biblijną historię narodzenia Jezusa i złego króla Heroda. Charakterystyczne były rozbudowane scenki świeckie, które w żartobliwy sposób obrazowały i komentowały życie wsi.
Sceną dla przedstawienia była szopka - niewielki, ozdobny budynek wykonany z drewna, dykty lub tektury, przypominający szopę, wiejską chałupę albo kościół z wieżami. Wyposażona w drewniane uchwyty lub szelki mogła być łatwo obnoszona po wsi. W jej centralnej części znajdowała się ułożona z figurek, rzadziej wycięta z papieru, scena Bożego Narodzenia.
Z szopką chodzili kawalerowie i młodzi żonaci mężczyźni. Szopkarzy było zwykle od dwóch do czterech. Czasami towarzyszył im muzykant. Kolędnicy odwiedzali domy od dnia św. Szczepana do Trzech Króli, niekiedy przedłużając obchody nawet do Matki Boskiej Gromnicznej. Przedstawienie odgrywali zawsze w domu, ustawiając szopkę na dwóch stołkach, czasem na przyniesionym ze sobą drewnianym stelażu. Rozpoczynali je kolędą lub pastorałką. Teksty widowiska, rozpisane na role, zwykle rymowane i pełne humoru, były wymyślane przez szopkarzy. Niektórzy naklejali na plecach szopki ściągę z trudniejszymi kwestiami. Na koniec przedstawienia kolędnicy składali życzenia domownikom, którzy odwdzięczali się poczęstunkiem i darami.
GORSETY LACHOWSKIE
Gorsety zakładano do stroju świątecznego. Nosiły je panny, mniej
więcej od 13-14 roku życia, czasem też młode mężatki. Pod koniec XIX
w. gorsety lachowskie szyto najczęściej z czarnych aksamitów i
podszywano płótnem. Były krojone do figury, sięgały lekko poniżej pasa,
dołem miały półkoliste, drobne tacki lekko zachodzące na siebie. Dekolt
był owalny, dość głęboki, o ząbkowanych krawędziach. Krawędzie
przodu były usztywniane metalowymi stalkami z ozdobnymi główkami i
zapinane na ukryte haftki.
więcej od 13-14 roku życia, czasem też młode mężatki. Pod koniec XIX
w. gorsety lachowskie szyto najczęściej z czarnych aksamitów i
podszywano płótnem. Były krojone do figury, sięgały lekko poniżej pasa,
dołem miały półkoliste, drobne tacki lekko zachodzące na siebie. Dekolt
był owalny, dość głęboki, o ząbkowanych krawędziach. Krawędzie
przodu były usztywniane metalowymi stalkami z ozdobnymi główkami i
zapinane na ukryte haftki.
Gorsety z centrum regionu Lachów Sądeckich przeważnie były bogato zdobione. Krawędzie i szwy na plecach podkreślano obszyciami z pasmanteryjnych tasiemek, sznureczków z metalową nicią lub haftem - cekinami i koralikami albo łańcuszkowym - barwnymi nićmi. Typowym motywem zdobniczym, popularnym od końca XIX w., były symetryczne bukiety - dwa skośne na przodach oraz jeden na plecach, wyszywane nićmi, metalowymi cekinami i szklanymi i metalizowanymi koralikami. Powtarzały się w nich koliste kwiatki (tzw. słoneczka) oraz tulipanki i koniczynki na prostych lub falistych łodyżkach.